Znalezionych wyników: 89

Drogi Kolego, John już Ci co nieco wyjaśnił. A poza tym musisz przyjąć do wiadomości, że samochody Fiat , Ford czy inne, jakie znaliśmy 10-15 lat temu się skończyły. Teraz Fiata i Forda poza podstawowymi czynnościami obsługi mechanior Heniek z młotkiem też nie naprawi. Elektronika rządzi. Tak jest z Captivą, trzeba niestety wcześniej reagować i znaleźć warsztat, który oprócz młotka ma pojęcie o elektronice i błędach i za rozsądna kasę naprawi co się da. To co piszesz to standardowe, powiedziałbym klasyczne przypadłości Captivy i widać kupiłeś świetny, trwały egzemplarz, o który poprzedni właściciel pewnie też dbał (i wiedział kiedy sprzedać). Aż się dziwię, że auto takie jak moje przeżyło taki czas bez wycięcia chwasta, czy wymiany zespołu przyspieszenia (zwanego „elektronicznym pedałem gazu” - 3 kontrolki). Nie wystarczy tylko skasować błędów jeśli się powtarzają, trzeba znaleźć przyczynę i usunąć ją. Ale cóż takie auta, GM nie jest wzorem, jak spojrzysz na podobne wynalazki GM, przykładowo Opla Insignia z dieslem (forum: http://www.opel-insignia.com.pl/viewforum.php?f=9 ) to wcale nie musisz wpadać w kompleksy. Pozdrawiam

Jak kupowałem auto w 2006 roku jeździłem 3,2 w automacie na testach. Cena benzyny i diesla ostatecznie po rabatach była podobna i wybrałem diesla, bo przerażało mnie spalanie na poziomie 16-18 litrów. Co do zbierania przy wyprzedzaniu to diesel nie ustępuje benzynie. Wprawdzie 3,2 benzyna to chyba 230kM ale tylko 300Nm i to po wkręceniu na 3200rpm, a diesel ma co najmniej 320Nm i to już przy 2000rpm a jak dobry tuner podstroi to i 400Nm wyciągnie (co na to podzespoły to inna sprawa). Tak więc benzynka 3,2 nie podskoczy - jak chcesz poczuć fotel. Poza tym benzynka 3,2 to rodzynek na rynku i części osprzętu silnika chyba trudne do kupienia. Ten silnik chyba nie bardzo tez lubi LPG, a benzynkę chla w nadmiarze. Dlatego pomimo wad (ja tez nie lubię diesli) lepszym wyborem jest 2,0 150kM.

Nie wiem czy to pomoże, ale przed remontem mojej skrzyni biegów (manual) na 3 i 4 biegu auto wpadało w wibracje. Po remoncie skrzyni (m.in. wymianie łożysk) jak ręką odjął.

Naprawiali obok mnie nawierzchnię. Przejechałem po smole którą spoinowano asfalt. 2/3 rantu zewnętrznego opony w smole. Brak możliwości jazdy ponad 70km/h bo wyrywało kierownicę. Opony prawie nowe, już 4 razy czyściłem to cholerstwo i cały czas jeszcze siedzi w bieżniku i wypływa po przejechanych kolejnych kilometrach, ale takiego bicia już nie ma, natomiast delikatne jest.

Na pionowym słupku drzwi zwykle jest naklejka, czasem jest niewidoczna. Ja mam ten rozmiar opon, ale wersja 7 osobowa i często jedzie 7 osób i utrzymuję 2,3. Dla Antary 2,1 bara przód/tył.
Z danych książki serwisowej Captivy:
Przód 210 [30]
(mniej niż 4 osoby)
230 [33]
(powyżej 5 osób,
z ciągnioną przyczepą)
Tył 210 [30]
(mniej niż 4 osoby)
240 [35]
(powyżej 5 osób,
z ciągnioną przyczepą)

Chciałem założyć pokrowce, bo mam już dość tej obleśnej gorącej alkantary, ale muszę wyjąć zagłówki foteli. Przycisk na fotelu - w prowadnicach zagłówków pozwala tylko podnosić i opuszczać zagłówki, ale w fotelach jest pewnie jakiś ukryty przycisk, który zwalnia całkowicie sztyce zagłówków i pozwala je wyjąć - czy wiecie gdzie jest ten przycisk, albo jak wyjąć zagłówki. Jeśli to taka robota, to "nieźle"

No to mamy podobne poglądy. Tylko ja swojego użytkuje od nowości. Nie jest zaniedbywany, przeglądy, wymiany o czasie, nie jest skatowany. Ale jak widać jakość materiałów pozostawia wiele do życzenia - poza tym skrzypowóz. Co do zmiany auta, to dlatego robiłem te wszystkie naprawy żeby jeszcze pojeździć, bo też bardzo lubię to auto. A teraz ciężko o alternatywę, wszyscy obniżają wagę, idą w downsizing, czyli jeździj 5 lat i kupuj nowe, ale to mało ekonomiczne rozwiązanie. Mam nadzieję, że na razie dość napraw, chociaż coś się dzieje z elektroniką, bo co 20-30 uruchomień nie gaśnie kontrolka ładowania, natomiast sprawdzałem ładowanie jest OK. Wyłączę silnik, włączę ponownie i kontrolka już gaśnie. Mam nadzieję, że to nieistotne. Pozdrawiam

Zdecydowałem regenerować skrzynię manual w moim skrzypowozie. Jazgotała na 3 i 4 biegu podczas przyspieszania niemiłosiernie, a dodatkowo były wyczuwalne wibracje całego samochodu. Zaznaczam, że olej był wymieniany w skrzyni 2 razy do przebiegu 160tys. Okazało się, że łożyska są zupełnie padnięte i jeden synchronizator. Koszt regeneracji skrzyni 1500zł brutto plus wymiana z olejem, także w moście 1100zł. Dodatkowo bardzo ząbkowało mi opony, w zakrętach samochód się pochylał, więc wymiana amorów. Łożysko pod jednym było zupełnie rozwalone, ale wymienili obydwa, oprawy też. Amory przód po 360zł plus oprawy po 80zł i łożyska po 65zł - razem cześci 1000zł wymiana 300zł i geometria 120zł. Razem kosztowało mnie to 4000zł. Ale efekt jest. Wyjechałem na trasę, skrzynia cichutka, nic nie wyje, nie ma wibracji, auto prowadzi się świetnie, w zakrętach nie nurkuje. Przycisnąłem na razie do 160km/h i nie pamiętam kiedy tak przyjemnie się jechało.

Objaw ciekawy, właśnie takie stukanie starego ciągnika - ponoć to przedmuch do kolektora. Jak się zdjęło pokrywę filtra powietrza to dawało po uszach. Co ciekawe stukanie ustawało około 1 minutę po zdjęciu nogi z gazu - postaniu około 1 minutę na biegu jałowym, a każde dodanie gazu uaktywniało stuki.
Mechanik stwierdził, że trzeba wałek i wszystkie dźwigienki (tylko jedna była zjechana, bo i wałek tylko na jednym), popychacz wymienili jeden, bo reszta ok. Za robociznę wzięli 1000zł.

Nie jestem mechanikiem więc nie będę się "mądrzył", ale mechanik który zaślepiał mi EGR mówił, że żonie kupił KIA 2,0 i to dokładnie ten sam silnik - to i blaszki powinny pasować, a zaślepione jest z tej strony gdzie nie trzeba wszystkiego demontować - ale nie wiem która to strona.

Geometria jest robiona, ale...
Okazuje się, że amortyzatory przednie szybko się zużywają. Nie widać tego na przeglądach są sprawne, ale tylko pozornie. Dopiero jazda w zakrętach powoduje pokazanie problemu przez wyząbkowanie opon. Po wymianie amortyzatorów geometria obowiązkowo.

Ja robiłem przy 160 tys. w Motokombi w Warszawie.
Tu masz koszty części:
http://allegro.pl/listing...ce-aut-1-3-0510
Jest ok nie klekocze jak stary Ursus.

Też tak miałem, wymieniali na gwarancji pływak 2 razy. Teraz tylko częstawo resetuje mi się zasięg na komputerze.

Tak, niestety te "aluminiowe" plastiki wycierają się wszędzie, u mnie też. Na kierownicy kupiłem ze 4 lata temu nawet nowe plastiki w ASO i już są wytarte. Kierownica się łuszczy, ale tylko ta część kierownicy na górze, gdzie właściwie się najmniej dotyka (konserwowana dobrym preparatem do skóry), podłokietnik pomiędzy fotelami przednimi skrzypi niemiłosiernie i nie jestem w stanie tego wygłuszyć, fotel kierowcy - materiał skóropodobny popękał z boku zupełnie i fotel skrzypi jak cholera. Mam przejechane 160.000 - mój od nowości i 90 kg, więc bez znacznej nadwagi żeby fotel się rozpadał. Jak wysiadam z samochodu, to ludzie się oglądają bo coś skrzypi z tyłu - mechanik twierdzi, że amory OK. Straszny skrzypowóz.

Samochód mam od nowości. Jest krótko mówiąc zadbany mechanicznie. Każdy stukot czy nienaturalny dźwięk który się powtarza musi być zdiagnozowany. Jak to mówią samochód serwisowany, ale w ASO tylko na gwarancji, potem serwisowanie już tylko dla mnie i samochodu. Serwisowany w jednym warsztacie (mechanik zna go od podszewki) gdzie po drugiej stronie ulicy mają w razie czego ASO Opla i Chevroleta. Drogi kolego Korneliusz, na Motulu jeżdżę prawie od początku, spełnia normę ACEA C3 i jeszcze jak miałem DPF-a to go używałem. Dawno to było. Ale olej kupuję ja, albo kolega dla mnie w Niemczech, u nas już leją co popadnie, rózne marki i opakowania a mafia paliwowa robi z tego ogromny biznes, bo olej jest drogi. Motula już możesz już kupić w supermarkecie – w sobotę widziałem w FeuVert. Co do silników – 2 litrowy diesel zastosowany w „koreańcach” – Captiva, Antara, Kia Sportage, Hyundai, to właśnie włoski silnik modyfikowany przez koreańców. Silnik podobno dobry konstrukcyjnie, ale niestety dla wszystkich jest montowany z koreańsko-chińskich elementów, które odbiegają trwałością od robionych na europejskie zlecenie, nawet w Chinach. Co oznacza termin „skrojenie” – części – podeślij mi linki do tańszych części, robocizna – te 1200zł to wynik zmiany nie tylko wałka i przyległości, ale np. wymiany uszczelnienia półosi i innych drobiazgów. No taki urok motoryzacji, jeździ się 6-8 lat i 150-160 tys. bez ogromnych kosztów, a potem skarbona.