Znalezionych wyników: 6

Ja katuję opony Pirelli już w drugim aucie i jedyne na jakie bym w tym momencie zwracał uwagę przy wymianie to oczywiście Michelin'y. W poprzednim aucie posiadałem model Cinturato P6, w obecnym Cinturato P7 i złego słowa powiedzieć nie mogę. Są to opony, które charakteryzują się stosunkowo miękką mieszanką gumy, przez co prowadzenie auta jest niezwykle komfortowe, pewne i precyzyjne, nawet podczas deszczu. Spalanie w normie - nie jeżdżę z miernikiem i w trybie eco, więc jeśli nagle nie widzę spadku czy wzrostu litra na stówce, to nie ma ani co chwalić ani czego krytykować. Przez fakt, że są dość miękkie hałas, jaki się z nich wydobywa może jest odrobinę wyższy od konkurencji, ale to kwestia przyzwyczajenia.

Posiadałem kiedyś jeszcze opony Dunlop (również z wyższej półki), ale jedynym ich plusem przy Pirelli to właśnie niższe opory toczenia. Do dzisiaj jestem w szoku w jak niesamowitym tempie straciły bieżnik przy zupełnie sprawnym aucie!

Wspomniałem na początku, że jedyną firmą, na którą bym zamienił Pirelli to Michelin - jestem w posiadaniu modelu Alpin 5 (zimówka) i za to co ta opona wyprawia należy się wielki szacunek.

Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłem! :-)

Swego czasu jak jeszcze posiadałem Leganzę, to spotkałem się z podobnym problemem, którego nikt rozwiązać nie potrafił. Również forum w tamtym momencie okazało się najskuteczniejszym mechanikiem - do wymiany były gumy, w których siedzi stabilizator.

Auto kupiłem w czerwcu, zrobiłem przez ten okres około 10 tys. kilometrów i niestety problem się zrobił poważny, gdyż nikt nie wie o co chodzi... A więc z tylnego zawieszenia wydobywają się niepokojące i coraz głośniejsze głuche stuki, teraz już nawet na delikatnych nierównościach. Byłem na trzech stacjach diagnostycznych, u dwóch mechaników i niby wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie ma się do czego przyczepić, wszystko jest idealnie sztywne, nikt się nie chce podjąć naprawy, bo nie ma czego. Zaczynam się powoli bać w jakiekolwiek dziury wjeżdżać, bo odnoszę wrażenie jakby koło miało wpaść do kabiny. Byłem na jeździe próbnej inną Epicą przy wyborze samochodu i odnoszę wrażenie, że tamta cierpiała dokładnie na tą samą chorobę i zaczynam podejrzewać, że to charakterystyczne dla tego modelu. Ktoś spotkał się z podobnym problemem?

Zrobiłem trochę kilometrów i niestety nawiew wysiadł zupełnie. Przycisk OFF na pewno działa poprawnie. Podejrzewam albo jakieś spięcia elektryczne albo bezpieczniki albo opornik pod schowkiem. Posiada ktoś sprawdzony i bezpieczny sposób jak zdemontować schowek?

Obserwacja po paru dniach. Sytuacja jest na tyle komiczna, że dopóki nie wyłączę ręcznie nawiewu przyciskiem OFF to (tfu tfu) wszystko chodzi jak należy, no prócz nieco głośniejszej pracy. Dlatego jedynym wyjściem na sprawne działanie (prócz wyłączenia) jest najwolniejsza prędkość wiatraka i nawiew na szybę. Jeśli jednak wyłączę cały climatronic, nie włączy się dopóki nie wjadę w jakąś porządną dziurę.

Pojawił się u mnie problem z nawiewem. Jadąc dziś autem zauważyłem, że auto po prostu nie dmucha. Przełączanie przycisków, zmiana kierunku czy siły nadmuchu nie przynosi oczekiwanego rezultatu. Słychać tylko między przedostatnią a ostatnią prędkością przeskok/ spięcie pod schowkiem. Po pewnym czasie jednak nadmuch znów zaczął pracować. Chwilę temu odpalając auto problem powrócił i ponownie zniknął po kolejnym uruchomieniu silnika. Odnoszę też wrażenie, że wiatrak jakby głośniej zaczął chodzić. Jakieś pomysły co mogło się schrzanić?